Kuchnia połączona z salonem pojawiła się w naszym kraju w latach 50-tych. Wiązała się zwykle z małymi mieszkaniami, tworzonymi w kamienicach, gdzie na kącik do gotowania wydzielano niewielką, ciemną wnękę. Aby ją doświetlić, architekci zostawiali szersze przejście do salonu albo po prostu łączyli ją z tym pomieszczeniem. Nie oznaczało to jednak specjalnej popularności tego rozwiązania.
Nowa historia aneksu kuchennego
Prawdziwą popularność aneks kuchenny, czyli kuchnia połączona z salonem, zyskał dopiero w latach 90-tych. Rozluźnienie nastrojów politycznych, wysyp zagranicznych seriali, łatwa dostępność materiałów budowlanych – to wszystko sprawiło, że zaczęliśmy eksperymentować z własnymi mieszkaniami.
Aneks kuchenny kojarzył się z nowoczesnością, szybkim życiem, otwartością na gości. Przeniesienie kuchni do salonu dawało także dodatkowe pomieszczenie – a to w ciasnych mieszkaniach z wielkiej płyty było nie do przecenia.
Obecnie aneks kuchenny jest rozwiązaniem wybieranym głównie przy budżetowych projektach mieszkań. Jest to rozwiązanie tańsze, stąd nadal bardzo popularne.
Co lepsze – aneks kuchenny czy samodzielna kuchnia?
Oba rozwiązania mają tylu zwolenników, co przeciwników. W przypadku aneksu – zyskujemy więcej przestrzeni, możemy gotować z całą rodziną lub gośćmi i nie mamy daleko z kanapy do lodówki.
Z drugiej jednak strony zalety mogą się okazać wadami. W przypadku wizyty gości inny domownik nie zrobi bez skrępowania kolacji. W odpoczynku na kanapie mogą przeszkadzać kuchenne zapachy (mniam, nie ma to jak spędzać miły wieczór przy aromacie gotującego się bigosu). Na kuchennych blatach trzeba utrzymywać porządek, chyba, że chcemy wiecznie przepraszać za bałagan.
A ty, jakie rozwiązanie wolisz?