Przyznam, że ostatnie miesiące spędziłam na czytaniu blogów polskich minimalistek. Zaczęło się od dokumentu na Netfliksie z 2016, pokazującego sam trend. Trafił do mnie. Choć jestem studentką – mam bardzo dużo rzeczy. Trzymam jeszcze ubrania z podstawówki, ot tak z sentymentu. Mam niewielkie mieszkanie, moja kawalerka ma 25 metrów kwadratowych. Razem z kotem ledwo się w niej mieścimy
Nie jest to oczywiście wina kota, jego rzeczy można zmieścić w jednym kartonie. To raczej wynik mojego zbieractwa, niezdecydowania oraz kompulsywnych zakupów. Przez to obrastam w dobytek, który nie jest mi ani potrzebny, ani mnie nie cieszy, a jedynie sie kurzy i irytuje.
Czy zostanę minimalistką?
Nie wiem, czy zostanę taką stuprocentową minimalistką. Trochę mnie przeraża wizja posiadania jednego kubka czy widelca. Nie chcę szukać po sąsiadach drugiej sztuki, jak wpadną goście. Z drugiej strony – od miesięcy ich nie miałam, a wcześniej jak ktoś wpadał to zamawialiśmy i tak gotowce, które dostarczano ze sztućcami…
Na pewno nie ograniczę tak bardzo mojej szafy, nie ma opcji, bym miała 7 par majtek, choć coraz bardziej zastanawiam się nad wdrożeniem pomysłu na garderobę kapsułową.
Zdecydowanie natomiast wprowadzę minimalizm w mieszkaniu. Postanowiłam pozbyć się magazynów, katalogów z meblami, niektórych książek. Dzięki temu będę mogła zlikwidować jeden regał, a to pozwoli na więcej “powietrza” w mieszkaniu. Chcę też ograniczyć stan różnych kuchennych przydasiów, bo z wielu nie korzystam. Muszę przejrzeć swoje zbiory i uporządkować wszystko, decydując co może zostać.
Jaki efekt mnie interesuje?
Nie robię tego, by być modną. Mam określony cel: chcę mieć miejsce w mieszkaniu, szafy, z których nie wylewają się rzeczy oraz wiedzieć, co gdzie jest. Chcę czuć, że mam potrzebne rzeczy i zwolnić głowę z dbania o przedmioty, których nie potrzebuję. Nie chcę kupować przypadkowych rzeczy.
Mam nadzieję, że dzięki minimalizmowi zaoszczędzę pieniądze, które będę mogła wydać na mądrzejsze rzeczy niż kolejny kubeczek z przeceny albo sweterek, który założę raz. Choć może teraz sytuacja nie sprzyja, mam nadzieję, że dzięki odgraceniu mieszkania oraz dyscyplinie finansowej po pierwsze zbuduję sobie mała poduszkę finansową, a po drugie pojadę w podróż po Europie.